Pojedyncze zapachy, dźwięki, obrazy powoli mieszając się z fantazją stają się abstrakcyjnym zlepkiem. Wraz z nim następuje deformacja wspomnień.
Nasze prace mają autobiograficzny charakter.
bez tytułu/Magda Bielesz /13x18 /olej na płótnie/2017
Moje prace mają ścisły
związek z moim życiem.
Bazując na
wspomnieniach i świecie dzieciństwa buduję narrację moich prac. Przedmioty, ubrania, tworzą historię
życia, bo są jego częścią i obrazem. Jeden z moich pierwszych cyklów malarskich
„Maszyny” odnosił się do przedmiotów które towarzyszą nam od dzieciństwa do
starości a kontynuacja tego cyklu była seria małoformatowych wizerunków zabawek
Superkolekcja’80.
W 2011 roku wypuściłam 18 opakowań klocków do samodzielnego układania,
były tam moje pamiątki z dzieciństwa, zdjęcia, fragmenty prac i ulubione
cytaty. Miały być zebraniem tego co dla mnie ważne, jakbym bała się że za
chwilę o tym zapomnę, a co za tym idzie, zapomnę siebie, swoje myśli. Tak
naprawdę zdarza się to ciągle.
Klocki i sam proces ich układania kojarzy mi się z procesem
przypominania już raz zapomnianych sytuacji, odkrywania ich na nowo. Jest takie
medyczne określenie tego zjawiska nazywane jamais vu (należy do zaburzeń
pamięci) a oznacza odkrywanie na nowo zjawisk już kiedyś znanych.
Jakiś czas temu przywiozłam od mamy do pracowni pudło ze swoimi ”skarbami”.
Grzebanie w pudle ze starymi zdjęciami, pamiętnikami zapisanymi wierszykami z
dzieciństwa i pamiątkami daje mi szerokie spektrum możliwości. Zaczynam
reorganizować, szeregować, układać, geometryzować i ograniczać do minimum i
znowu wracam do klocków z Superkolekcji. Maluję je ale jakoś inaczej,
balansując pomiędzy światem realistycznym a abstrakcyjnym. Paski, kratki, kropki,
jeszcze raz powtarzalność czynności, rutyna, daje mi spokój, poczucie
bezpieczeństwa i zmienia zwykłą czynność w rytuał. Dzieciństwo całe złożone
jest z rytuałów. Z czasem się to zatraca i zamienia w niechcianą rutynę
dorosłych.
W mojej reorganizacji wspomnień powstają prace gdzie każda poprzednia
jest pretekstem dla następnej. Pozwalam płynąć temu uczuciu i zupełnie się
przed tym nie bronię. Czasem jest to już zapomniany obraz, któremu nadaję nowy
charakter.
Przedmioty to także ubrania, które bliskie
ciału, są częścią życia. Ich skala wielkości zawsze pozostaje zaburzona we
wspomnieniach w stosunku do oryginału. Na wystawie prezentuję wspomnienia
kołnierzyków dorosłych. Magda Bielesz
Justyna Wencel
Gdy kilka lat temu zaczęłam sprzątać rzeczy po moim ojcu, nie sądziłam, że poruszę w starych, opuszczonych przedmiotach dawną energię i przetransformuję ją na nową wraz z ćwiczeniami z formy i materiału, które przeprowadziłam na znalezionych obiektach. Miałam do czynienia z chłodnym metalem fragmentów narzędzi pochodzących z typowo męskiego świata. W ramach instalacji Wykopalisko stworzyłam z nich niewielkie w skali przedmioty, które zestawiłam w kolekcję nieoczywistych obiektów-znalezisk o pierwiastku zarówno męskim, jak i kobiecym.
Od dwóch lat porządkuję narzędzia pochodzące z protetycznej pracowni mojej mamy. Cechy wyjściowe zróżnicowanych materiałowo i semantycznie przedmiotów są poddawane niekończącej się obróbce i przepoczwarzają się w nowe formy, oblekając się w inne niż do tej pory znaczenia. Poszukując rytmu, wzoru, ukojenia i sensu w wielokrotnie powtarzających się formach, pracuję z intymnymi w skali przedmiotami. Wciąż niosą one dla mnie wspomnienie dotyku matki, która, pochylona nad blatem w skupieniu, godzinami szlifowała, polerowała, rzeźbiła, wypełniała ubytki i doskonaliła kształty. Ona naśladowała naturę najpełniej jak potrafiła; ja poszukuję kontemplacji w przetwarzaniu jej osobistych narzędzi. To moja kolejna reorganizacja przestrzeni, rytmu odchodzenia, wspomnień.
Justyna Wencel
Wystawa trwa do 15 maja
od środy do piątku od godz 13-19, w soboty od godz 11-15
Graże. Galeria projektantów
Targowa84, róg 11 Listopada, Warszawa